https://pp.userapi.com/c844617/v844617362/9bc01/Y1lvu_iAVjE.jpg Выкатила свои телеса на пляж сегодня! А вчера пробежала еще 5 км. Сегодня отдохну от бега, к тому же работаю вечером, а потом буду смотреть футбол и болеть за бельгийцев (только тсс). Почему-то не могу проникнуться французским футболом.

таки решилась попробовать засесть на тамблере. не знаю зачем оно мне надо, но решила.

кому интересно, то найти меня можно вот тут my-obliviate

Nigdy nie myślałam, że skończy się to w ten sposób. Nie wiem kim jestem. Nie wiem, gdzie jestem. Nie wiem co robię. Jestem na rozdrożu? Możliwe. Lecz to tylko fajne określenie mojej diagnozy.

<…>

7 stycznia 2018

Gdybyś zadzwonił. Bądź napisał. Wystarczyłaby krótka wiadomość. „Przyjeżdżaj”.

Ta historia jest na tyle banalna, że nawet wstyd jest mi o tym pisać. Lecz jak widać kontynuuję.

Jesteś na tyle wyjątkowy, że zainteresowałam się tobą. Nie uwierzysz, ale na palcach jednej ręki policzę osoby na których mi zależy. Które tak od prawie pierwszego wejrzenia zapadli mi w serce. Nie chodzi tutaj stricte o miłość.

Zależy mi. Wszyscy o tym wiedzą.

Nigdy nie będziemy razem. Wiem to, jestem tego świadoma. Ale wiem również, że nie zniosę faktu, że spotkasz kiedyś dziewczynę. Jest to słabe. Wiem. Wiem. Wiem. Jestem egoistką.

<…>

Wystarczyłaby jedna wiadomość. Poważnie. Cokolwiek. Albo alternatywa – żebyś nie pisał do mojej koleżanki. Że czekasz, aż ona przyjedzie na imprezę. Poważnie? Nie rozumiem tego.

Czasem piszesz do mnie. Wysyłasz śmieszne obrazki, filmiki. Zdarza mi się również dostać piosenkę. Czuję się wtedy wyjątkowo. Wyobrażam sobie, że ten tekst jest jakoś związany ze mną. Wieeeem, taki ze mnie głupek. Wysyłając mi coś pewnie nawet nie zdajesz sobie sprawy, że na drugim końcu odbieram to w ten sposób.

„Ciebie znowu nie było

Gdybyś nie istniała, miastu by wygodniej się żyło

Jestem tu. Byłem tam. Zresztą w sumie, kto nie był?”

Ja nigdy nie wiedziałam czego chcę. Ciebie? Dzisiaj stwierdzę, że tak. Lecz jaki w tym sens? Ty nigdy tego nie zrozumiesz. Powiedziałam ci to prawie wprost. Kilka razy. Reakcja? Zero. Marzy mi się maszyna czasu. Wróciłabym 1,5 lata temu. Nigdy bym nie zaczęła pracę w tej firmie. A więc nigdy bym ciebie nie poznała. Wiem, że po raz pierwszy spotkałam ciebie chwilowo kilka miesięcy wcześniej, ale to się nie liczy.

<…>

Wyobrażam sobie ten piękny czas. Nie znam ciebie. Nigdy nie spotkałam. Nigdy nie poznałam. Nigdy z tobą nie gadałam. Nigdy nie żartowałam na twój temat. Nigdy nie doświadczyłam twojego zdenerwowania. Nigdy nie patrzyłam na ciebie ukradkiem, sprawdzając, czy patrzysz na mnie… [NIGDY NIE PATRZYŁEŚ]

Jak to się stało? Wyobraziłam sobie, że czujesz to samo. To samo wobec mnie. Ale to tylko moja wyobraźnia. Od zawsze tak miałam. Może to prawda, że mogłabym zostać aktorką. Lubię wymyślać. Zmyślać. Wyobrażać. Czasem potrafię w to uwierzyć. I uwierzyłam, że coś nas łączy.

<…>

Muszę z tym skończyć.

1. Nie mogę darować tobie, że nie zaprosiłeś mnie na Sylwestra.

2. Nie mogę tobie darować, że krąży plotka, że coś ciebie łączy z moją koleżanką (plotki nie biorą się z powietrza).

3. Nie mogę odpuścić, że dzisiaj napisałeś jej, że czekasz na nią (może w wiadomości jej pytanie brało pod uwagę również mnie, ale pisałeś do niej. Ja od samego rana nie dostałam żadnego zapytania, czy mam zamiar dołączyć.)

KONIEC.